Kiedy kogoś spotykamy w jakimś momencie życia w nas zapisuje sie jakis obraz tej osoby. I tak właśnie bedziemy ją/jego pamiętać.
Mijają lata i prawdopodobnie wasze ścieżki sie rozeszły. Tak normlanie życiowo bez żadnej kłótni czy krzywdy. Pamietasz że taka osoba istnieje w świecie. :)
I jeśli nie widzieliśmy kogoś dłuższy czas to przy spotkaniu odtwarzamy zakodowany obraz, ale niestety tamten człowiek już tak samo nie wyglada, już ma nowe doświadczenia na swoim koncie, ma nowe miejsce pracy/zamieszkania itd. Działa to również na nas samych. Nasi znajomi też maja nasz obraz w głowie i przy spotkaniach są zdziwieni jak wiele sie zmieniło. Różnica w tych dwóch postrzeganiach jest tylko taka, że swoją ścieżkę jesteśmy w stanie zauważyć i zaakceptować pewne zmiany, ponieważ dzieją sie na bieżąco.
Dlatego kiedy spotykasz kogoś po latach nie porownuj go do tego, kim był wtedy, niekoniecznie może sie czuć obrażony (raczej bedzie zadowolony z waszego spotkania :]). Tylko dlatego że warto uaktualnić nasze wspomnienia, bo nie wiadomo gdzie nas los rzuci w świat i kiedy się spotkamy ponownie.
Nastał czas w którym zwątpiliśmy... czas w którym nie wiemy jak mamy reagować i co powinniśmy czuć. Nic dziwnego. Wiemy dobrze, że zło w ludziach istnieje, jednakże teraz mamy wylewny dowód na to jak wewnętrzna ciemność i zamykanie własnych demonów przeradza się w pogardę dla drugiej istoty ludzkiej. Niedostrzeganie latami jak frustracja, chęć władzy, i nie akceptacja swojej osobistej słabości przerodziła się w atak który zniszczył poczucie bezpieczeństwa i życie milionom ludzi. Narodowi Ukraińskiemu, który jest na pierwszej linii oraz całej reszcie świata. Jak się z tym czujesz? Co myślisz?
Pierwszą reakcją jest złość, głównie złość na atak. Potem pojawia się złość na brak pomocy na brak reakcji innych państw. Na koniec mamy współczucie i ból dla tych którzy uciekają i tych którzy walczą. Taki koktajl emocjonalny się nam narodził i jak sobie z nim radzisz?
Wysyłasz pomoc do potrzebujących, przyjmujesz uchodźców do siebie, protestujesz, dokładasz się do zbiórek. Świetnie! Pomoc w każdym wydaniu jest jak najbardziej potrzebna. Pomagajmy, bo inaczej po co komu człowieczeństwo.
Jest jeszcze inny rodzaj pomocy pomoc mentalna i duchowa. Jeśli możesz wyślij dobre myśli do tych którzy cierpią, wyślij wsparcie pełne wewnętrznej miłości do tych którzy się boją i tych którzy walczą.
Przekazuje wam metodę, wg której działam. Nie przekazuję energii na cały kraj bo nie wiadomo czy ktokolwiek ją otrzyma. Działaj i módl się.
W nas jest siła aby zmieniać świat!!
Wspierajmy z każdej strony. :)
Żyjemy w czasach, w których dostęp do kontaktu z innymi ludźmi jest nieograniczony. Wideo rozmowy możemy prowadzić z każdego miejsca na świecie, ale czy tak na prawdę odczuwamy satysfakcje z naszych relacji międzyludzkich? Sama w swoim życiu miałam etap, gdy pomimo wielu znajomych odczuwałam ogromną samotność. Jakby nikt nigdy nie był w stanie mnie zrozumieć i odczuć mojego wewnętrznego stanu. W takich momentach nie jesteśmy w stanie się z nikim komunikować i zwierzać. Zwyczajnie odczuwamy samotność i pustkę wewnątrz naszego serca. Inną odmianą samotności jest samotność bycia w związku. Bycie parą wymaga ogromnej pracy obojga osób, aby cokolwiek z tego wyszło. Sama przeszłam przez ogromne rozczarowanie w moim życiu i gdy przemyślałam,dlaczego tak było doszłam do kilku wniosków:
Przeżywamy okres rozpadu ogromnej ilości małżeństw i związków. Ludzie nie chcą już spędzić ze sobą życia, a romantyzm umiera na rzecz szybkich numerków i miliona randek liczonych w postaci tablicy wyników kto więcej, kto lepiej, kto piękniej. A wszystkie swoje podboje i romantyczne kolacje od razu wystawiamy na widok publiczny przez media społecznościowe. Przyczyną tego stanu naszych serc jest wmówione nam myślenie bajkowo/ księżniczkowo/ hollywoodzkie. Naszprycowani jesteśmy romantycznymi filmami, w których dziewczyny nie puszczają bąków, a co dopiero pomyśleć o robieniu kupy. Osz zgrozo!!
Natomiast mężczyzna musi być niedostępnym emocjonalnie dupkiem, albo typem ciepłej kluski. Nie może się ujawnić z tym co czuje, bo to nie jest męskie. Przyjaźń zawsze jest taka idealna i nie ma kłótni. A przyjaciel zawsze chętnie Cię wysłucha, bo nie ma swoich problemów tylko czeka na Twój telefon. Pokazują nam związki w których zawsze wszystko kończy się dobrze i miłość rozkwita. NIE!! Życie jest często do kitu! Masz dosyć i nawet jeśli jesteś w szczęśliwej relacji (czego z całego serca życzę) to masz czasem taki dzień, że ukochana osoba lub przyjaciel Cię wnerwia. Nie ma motylków i bąbelków, głębokich rozmyślań nad samym sobą i analizy tego jak kogoś potraktowaliśmy. Masz zły dzień i niech się wszyscy odwalą... No bo takie jest życie.
Związek/relacja to suma wzlotów i upadków. Jedynym wynikiem w relacji (niekoniecznie partnerskiej) jaki się liczy to ile razy się wzajemnie podniesiemy i jak daleko zajdziemy razem.
„Samemu idzie się szybciej, ale wspólnie zajdzie się dalej.” Nie wiem gdzie usłyszałam, ten tekst, ale bardzo mi się podoba. Nieważne czy jesteś z kimś w związku czy obecnie jesteś singlem, budowanie przyjaźni też wymaga pracy. Przyjaźń umiera zupełnie tak samo jak romantyzm. Dbajmy o ludzi dookoła. Ty też jesteś człowiekiem, o którego masz dbać. Jak Ty będziesz się czuć dobrze możesz wesprzeć przyjaciela.
Spotykamy się z kimś na przysłowiową kawę, a nie mamy kompletnie na to ochoty lub nawet nie lubimy tego człowieka. Bo wypada.... wypada to liczba w totolotka, a nie zachowanie.
Nawet największy Guru nie jest w stanie zrobić za Ciebie choćby pojedynczego kroku więc, zajrzyj w swoje emocje i zastanów się dlaczego pewne rzeczy wracają, czemu spotykasz w relacjach takie same (lub bardzo podobne osoby). Co życie chce Ci powiedzieć przez powtarzające się schematy? W co one uderzają najbardziej? Najpiękniejsza relacja to nasze wewnętrzne rozumienie siebie i akceptacja. To nie jest proste, o nie... Gdy weźmiesz lustro i spojrzysz na siebie na swoje emocje i zachowania wcale nie chcesz widzieć tego, że kogoś skrzywdziłeś, że byłeś wredny/a. Wolimy się postawić w roli ofiary mówiąc, że to tamta osoba wzbudziła w nas takie czy inne reakcje.... a gówno prawda. Szukasz wymówki. Zrobiłeś komuś przykrość, bo ludzie lubią czasem komuś przypieprzyć, tak dla samego puszczenia pary złości. Nawet bycie niemiłym dla kogoś w sklepie pokazujemy nasze ciemne oblicze. I potem „ta baba w sklepie była taka wredna” oczywiście to jej wina... Nie Twój wybór jak się zachowałeś.... To ona weszła do Twojej głowy i kazała Ci się tak zachować (niezłe musiała mieć moce nadprzyrodzone). W relacjach też się wzajemnie obwiniamy i zwalamy winę na tę drugą osobę. Zrób wewnętrzny rachunek sumienia i sprawdź ile razy Twoje zachowania były w porządku. Myśl o tym co mówisz i jak mówisz, aby komuś bliskiemu (lub obcemu)
nie zrobić przykrości. Przeproś to przecież Ci nogi nie urwie. Popełnisz wiele błędów i potkniesz się mnóstwo razy, to oczywiste, ale nigdy się nie poddawaj. Bądź codziennie nie lepszym (lepsza to się może zrobić pogoda), ale coraz bardziej świadomym siebie człowiekiem. Jak poznasz siebie reszta drogi będzie łatwiejsza....
W nas jest siła aby zmieniać świat!!
Wspierajmy z każdej strony. :)
Myśl jest najszybszą rzeczą jaką możne zrobić człowiek, a nie możemy jej zmierzyć, czy policzyć. Jest jednak czymś co ma moc sprawczą. Naszymi myślami jesteśmy w stanie wiele zdziałać.
Mimo tego, że nie możemy myśli zmierzyć wywołują one efekty w naszym życiu. Na pewno znasz powiedzenia które często mają związek naszej anatomii, ze stanem naszych emocji czy myśli.
Przykładowo
"Coś mu leży na sercu"- chodzi o zmartwienia lub zamartwianie się rzeczami na które nie mamy wpływu,
"Głowa mi pęka"- niekoniecznie chodzi tutaj o migrenę czy syndrom dnia po imprezie ;) często natłok naszych myśli męczy nasz mózg.
"Co się tak żołądkujesz?"- złościmy się na kogoś, coś lub na samych siebie.
"Nogi jak z waty" - strach nas zablokował, nie możemy nic zrobić.
takich powiedzonek jest pewnie dużo więcej, ale nie o tym teraz.
To co pakujemy sobie do głowy ma ogromne znaczenie jak odbieramy rzeczywistość/innych/siebie. Zauważ, czy ludzi którzy ciągle narzekają spotykają dobre rzeczy? W sumie, nawet jeśli ich spotkają oni i tak będą niezadowoleni. Jeśli chcemy takiej osobie pomóc na siłę, to efekty będą znikome, a jeszcze nasza własna siła i energia zostanie pochłonięta przez taką posępną istotę. W takim przypadku radzę obserwować takiego człeka i zadać sobie pytanie skąd się bierze jego wewnętrzne nieszczęście. Ludzie nie zostali stworzeni po to, aby się ciągle umartwiać czy smucić. Taki stan naszych myśli pojawia się wewnątrz naszych dusz tylko wtedy, gdy oczekujemy od życia czegoś konkretnego, co niestety się nie spełnia i wtedy pojawiają się ponure myśli i uczucia. Buddha mówił, że przyczyną cierpienia jest oczekiwanie/pragnienie które nie zostało zaspokojone.
Przykład: Pomagasz komuś licząc na jego wdzięczność lub to, że gdy sam znajdziesz się w potrzebie taka osoba się odwdzięczy tym samym. Ale jednak tak nie jest i czujemy się wykorzystani, niedocenieni itd. Wtedy zaczyna nam być smutno. Zaczynamy myśleć negatywnie o takiej osobie, obwiniamy ją. Poczekaj! Czy udzielasz pomocy z dobrego serca i własnej woli? Czy może jednak udzielasz pomocy jak prawdziwy faryzeusz? Tak, aby wszyscy mnie widzieli jakim jestem dobrym człowiekiem i oczekujesz poklasku od innych? Zbadaj sobie wewnętrznie powody dla których komuś pomagasz. Będziesz wiedzieć skąd się wzięło to niezadowolenie z braku gratyfikacji.
Wróćmy do energii myśli. Teraz pomogłeś danej osobie, a początkowo Twoje myśli były pełne współczucia. Obecnie jesteś zły na takiego człowieka, za brak odwdzięczenia się. Twoje myśli są w tym momencie negatywne. I zaczyna się kodowanie.
Jesteśmy częścią Boga i dał nam dusze. Na jego obraz i podobieństwo zostaliśmy stworzeni, a nasze myśli to nic innego jak modlitwy na co dzień. Ci którzy modlą się gorliwie po jakimś czasie dostają, to o co prosili, a więc nasza myśl ma moc sprawczą. Sądzisz, że Ciebie to nie dotyczy, a Twoje myśli są zawsze piękne. Otóż niestety zaskoczy Cię fakt, że niewielu ludzi na świecie ma czyste myśli. Potrafimy bardzo brzydko pomyśleć o kimś kto zajechał nam drogę w korku, lub zabrał np. ostatni wózek w sklepie. Często, gdy mamy zły humor nie zdajemy sobie sprawy ile negatywów wyrzucamy z siebie w kierunku innych, a złość ma bardzo dużą siłę sprawczą.
Przeklinając nieznajomego na ulicy życzymy mu tym samym czegoś nieprzyjemnego. Takie rzeczy się nie staną od razu, ale zakodują się w aurze takiej osoby i będą "wisieć" i czekać na moment, w którym mogą się spełnić. Na własnej skórze się przekonałam, jak długotrwała złość i zazdrość innej osoby może przynieść nam jakieś negatywne zdarzenia. Osoba zazdrosna jest w stanie życzyć nam bardzo źle tylko dlatego, że sama negatywnie myśli o swoim życiu.
Spotykam się często ze stwierdzeniem, że ktoś nie jest na tzw. "wysokich wibracjach" lub ma "ponure myśli" i dlatego taka osoba hamuje swój rozwój duchowy, lub jest na "niskim poziomie" rozwoju. Używam cudzysłowie celowo, bo jak można zmierzyć czyjąś duchowość?? BA!!! Jak można zmierzyć swoją własną? No jak? Nie ma na to sposobu. Jedyną rzeczą zauważalną w rozwoju duchowym, jest zmiana naszego nastawienia do kłopotów jakie nas spotykają w codziennych trudnych, czy miłych sytuacjach. A co za tym idzie zmiana tego w jaki sposób myślimy.
Nie szukajcie w swoich głowach tylko motylków i tęczowych bąbelków :) Zastanów się dlaczego ta myśl jest taka i obserwuj! Na pewno dojdziesz do ciekawych wniosków.
Cześć.
Tak wiele spraw zaprząta Twoją głowę od samego rana. Jeszcze nie zdążysz otworzyć oczu, już głowa jest pełna myśli, a serce emocji związanych z dniem, który tak na prawdę się jeszcze nie rozwinął.
Zatrzymaj się! Rozpocznij dzień powoli daj sobie czas. Podziękuj za to, że dziś otworzyłeś oczy człowieku. Jeśli jesteś i oddychasz to znaczy, że wszechświat jeszcze nie pokazał Ci wszystkiego co miał dla Ciebie w planie.
Medytujesz? Jeśli tak to super. Jeśli nie, nic nie szkodzi :) Zaraz po obudzeniu usiądź na łóżku i zamknij oczy (staraj się nie zasnąć ponownie, wiem, że trudno, ale dasz radę :]).
I to tylko tyle! Brawo Twoja medytacja pierwszy raz właśnie się zakończyła :) Jak się czujesz? Jeśli masz niedosyt to w kolejnych postach przekażę Ci więcej informacji :)